Wsteczny bieg firm transportowych?
Zawirowania polityczne, rosnące zadłużenie, brak kierowców
Czy polskie firmy transportowe czeka zachwianie pozycji lidera w międzynarodowych przewozach Unii Europejskiej?
Obecnie branża transportowa zapewnia 6,6% PKB, ale w przyszłym roku ten wskaźnik może być niższy | Fot. Mikołaj Marszycki
Dotychczas nasz udział w tym rynku sięgał 27%, ale wkrótce na podium mogą stanąć inne firmy, te z południa Europy.
Przez ostatnie lata polskie firmy transportowe z niemałym wysiłkiem budowały swoją pozycję w Europie. Obecne zawirowania, niestety, o podłożu politycznym, jak np. pogłębiające się konflikty z naszymi sąsiadami, zamknięcie małego ruchu przygranicznego na granicy wschodniej, a co za tym idzie – wyeliminowanie jakichkolwiek dostaw towarów, rosyjskie embargo na polskie produkty, które miały zbyt właśnie na terenach przygranicznych, wprowadzenie płacy minimalnej w niektórych krajach UE, czy konflikty na Ukrainie, powodują niestabilną sytuację i brak sensownych rozwiązań.
Wobec takich okoliczności, mniejsze firmy transportowe popadają w długi, a stąd już krótka droga do bankructwa. Brak klientów rosyjskich obserwuje się nawet w gdańskich supermarketach, które dotychczas cieszyły się dużymi wpływami pochodzącymi od turystów z Obwodu Kaliningradzkiego.
Rośnie zadłużenie. Według raportu Krajowego Rejestru Długów zaległości finansowe polskich firm transportowych wynoszą obecnie 514 mln zł, czyli aż o 26% więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Wzrosła również liczba dłużników z ponad 11 tys. do ponad 16 tys.
Jeśli ta tendencja będzie się pogłębiać, a obecnie nie słychać o podejmowaniu przez rząd jakichkolwiek programów naprawczych, to wpływy z tego sektora do budżetu państwa będą maleć. Obecnie branża transportowa zapewnia 6,6% PKB, ale w przyszłym roku ten wskaźnik może być niższy.
Kolejnym problemem sektora transportowego jest brak zawodowych kierowców. Na ok. 700 tys. czynnych przedstawicieli tego zawodu, najliczniejszą grupę stanowią osoby powyżej 65 roku życia, a młodzi stanowią niewielki odsetek. Możliwość wcześniejszego przechodzenia na emeryturę spowoduje, że spora grupa skorzysta z tego prawa.
Jak podają analitycy rynku ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, dla podtrzymania tej grupy zawodowej, potrzeba każdego roku 30 tys. nowych kierowców, których niestety póki co nie widać. Powodów tego stanu rzeczy jest kilka. Brak systemu kształcenia, słabe zarobki w stosunku do uciążliwości tego zawodu czy wysokie koszty szkoleń.
Jak na razie małe i średnie firmy transportowe czy transportowo-spedycyjne działają jeszcze „siłą rozpędu”. Czy niebawem zaczną włączać wsteczny bieg?