Rząd zatwierdził zmiany ważnej ustawy
Ich skutki poznamy w praktyce
Rada Ministrów przyjęła (13 III) projekt ustawy o zmianie ustawy z 16 grudnia 2010 r. o publicznym transporcie zbiorowym oraz niektórych innych ustaw, przedłożony przez ministra infrastruktury. Mimo, że ponad połowa z 33 podmiotów, do których projekt został skierowany, zgłosiła swoje uwagi, rząd uznał konsultacje za zakończone.
Wspomniany projekt to kolejna próba dostosowania przepisów prawa krajowego do rozporządzeń unijnych. W proponowanych zmianach, opracowanych w 2017 r. przez ówczesne Ministerstwo Infrastuktury i Budownictwa przewiduje się m.in.: wprowadzenie definicji pośrednictwa przy przewozie osób, ustanowienie licencji na pośrednictwo przy przewozie osób, wprowadzenie ułatwień przy ubieganiu się przez przedsiębiorcę o uzyskanie licencji na wykonywanie krajowego transportu drogowego w zakresie przewozu osób samochodem osobowym, polegających m.in. na zniesieniu wymogów finansowych stanowiących zabezpieczenie finansowe dla prowadzenia takiej działalności, zniesienie obowiązkowych szkoleń z topografii miejscowości i znajomości przepisów prawa miejscowego dla osób ubiegających się o licencje na przewóz taksówką.
W opinii wystawionej przez Buissnes Center Club czytamy, że chociaż termin na dokonanie konsultacji publicznych do projektu niniejszej ustawy był bardzo krótki, to organizacje zainteresowane tą nowelizacją zarzucały ustawodawcy dokonanie zmian „na szybko”, w celu dostosowania polskich przepisów do wymogów unijnych, bez uwzględnienia interesów ludzi wykonujących te usługi. W piśmie nadesłanym do ministerstwa przez Federację Przedsiębiorców Polskich podkreślono, że: "Ocena projektu jest jednoznacznie negatywna, niecelowa i budzi wątpliwości prawne. Nowe zasady doprowadzą do ograniczenia liczby przedsiębiorców na rynku transportu drogowego i wzrost cen za usługi przewozu osób".
Szczególnie niepokojącą zmianą, zauważoną przez prawie wszystkich adresatów konsultacji była nowa, niejasna definicja pośrednictwa, obejmująca również tych, którzy tworzą platformy internetowe, aplikacje mobilne, sieci teleinformatyczne itp. pozwalające na zawarcie umowy przewozu i ustalenie opłaty. W myśl nowelizacji - każda czynność zmierzająca do zlecenia przewozu będzie traktowana jak prowadzenie działalności gospodarczej, a każdy dostawca programu komputerowego będzie uznany za pośrednika przy przewozie osób. Zdaniem opiniujących - tak wadliwa definicja nie dość, że nie znajduje żadnego uzasadnienia, to w praktyce administracja państwowa może stosować ją w sposób pozbawiony kontroli. W wypadku stwierdzenia naruszenia przepisów, państwowa administracja może ukarać podmiot świadczący takie usługi dwukrotnie: zablokować mu prowadzenie działalności gospodarczej oraz wymierzając mu karę w wysokości 40 tys. zł.
Niejasne przepisy. Na niejasne przepisy licencjonowania zapisane w nowelizacji zwraca uwagę także Zespół Doradców Gospodarczych TOR. Zdaniem analityków - kary poszerzone są o możliwość blokowania klasycznych numerów telefonów, sms-ów, nałożenie grzywny, czy cofnięcia licencji, nawet w przypadku niewielkiego naruszenia przepisów, jak np. opóźnienie procedury przyznawania licencji o kilka dni.
Największe kontrowersje wywołały nowe regulacje dotyczące podwyższenia wysokości kar dla poszczególnych osób i podmiotów - podkreślili autorzy opinii BCC. - Jak słusznie zauważono, projektodawca nie przedstawił żadnych obliczeń, statystyk ani podstaw prawnych, które uzasadniałyby tak wysoki procent podwyżki, a lakoniczne tłumaczenie ustawodawcy, że przewidziane sankcje zostały tak określone, aby były skuteczne, proporcjonalne i odstraszające jest bardzo wątpliwe i wzbudza niepokój w zakresie prawdziwych intencji w tym zakresie - napisano w dokumencie.
W projekcie nowelizacji sporo jest zmian związanych sankcjonowaniem popełnianych naruszeń, rozszerzeniem odpowiedzialności na dodatkowe podmioty i osoby związane z branżą transportową. Jeśli ministerstwo chwali się obniżeniem opłat za uzyskanie licencji, to - zdaniem doradców TOR - w praktyce nie jest tak różowo. Nowy status majątkowy dla pośrednictw transportu dla osób wynosi 5000 zł. Jak czytamy w opinii - przy licencjonowaniu pośrednictwa na 2 do 50 lat, jak w innych licencjach - wymagania obejmą certyfikat kwalifikacji zawodowych dla przynajmniej jednej osoby zarządzającej. Na pośrednictwo w przewozie osób zostają nałożone takie warunki jak przy przewozie towarów, tyle że wymagania majątkowe będą niższe. Oznacza to nałożenie nowych wymagań na pośredników, łatwiejszych do spełnienia przez duże firmy, ale a wiele bardziej trudniejsze dla małych firm lokalnym - podkreślają analitycy nowelizacji. - Jedyne, co słuszne w tej nowelizacji, to wymaganie niższego statusu majątkowego.
Zwracano również uwagę na bardzo ogólne podstawy wszczęcia postępowań administracyjnych przy szerokich uprawnieniach tejże administracji, a także niepokojące następstwa takich postępowań. Obawy wzbudzały także zapisy, które zamiast wzmocnienia ochrony przewoźników krajowych przed nieuczciwą konkurencją mogły wywołać efekt zgoła odmienny, tj. eliminację uczciwych firm przez konkurencję czy też nielojalnych kierowców.
Dodatkowym zagrożeniem jest wprowadzenie zamieszania prawno-organizacyjnego dla firm prowadzących usługi przewozu osób. Nowelizacja pozostawiła obecną zasadę przeprowadzania raz w roku egzaminu dla taksówkarzy, przy jednoczesnym zaostrzeniu przepisów działalności gospodarczej dla tych podmiotów. Oznacza to, że aby uzyskać działalność gospodarczą na nowych zasadach, będą one zmuszone do szybkiego przeprowadzenia egzaminów dla taksówkarzy, a taki egzamin może być organizowany nawet przez rok. Problem w tym, że ustawodawca przewidział tylko miesiąc na wprowadzenie nowelizacji jako prawnie obowiązującej. Oznaczać to może, że firmy przez 11 miesięcy nie będą mogły pracować. To jest trochę błędne koło, ale pomysłodawca nie zwrócił na to uwagi.
Podobnie nie zareagował na pomysł zniesienia szkoleń dla kierowców, przy zachowaniu egzaminów z topografii terenu i znajomości prawa lokalnego dla każdej gminy, nie tylko - jak to było dotychczas - liczącej ponad 100 tys. mieszkańców. Ta nowa zasada ograniczy dodatkowo usługi przewozu tam, gdzie i tak były one minimalne.
Zdaniem ekspertów BCC nieuwzględnienie przeważającej liczby uwag (poza drobnymi korektami i literówkami) z uwagi na brak czasu i konieczność pilnej transpozycji rozporządzenia 2016/403, nie rzuca pozytywnego światła na ustawodawcę, dla którego priorytetem powinna być dbałość i ochrona interesów polskiego przedsiębiorcy i obywatela. Przyjęcie przez rząd ustawy w obecnym stanie powoduje, że naniesione przez konsulatów uwagi są aktualne. Budzi również wzrost niepewności w branży transportowej.
Nowelizację ustawy, z drobnymi jedynie poprawkami, przyjęła za to z entuzjazmem Ogólnopolska Organizacja Pracodawców Transportu Drogowego. Adam Ruciński, prezes OOPTD oraz Mariusz Bedyniak, wiceprezes napisali: Wyrażamy wdzięczność za chęć zaadresowania przez Rząd Rzeczypospolitej Polskiej najpoważniejszego problemu dotykającego naszą branżę.