Portugalczycy zapłacą za ładowanie aut elektrycznych
Koncerny paliwowe zacierają ręce
Najpóźniej do czerwca wprowadzone zostaną w Portugalii opłaty za ładowanie aut z napędem elektrycznym. Uiszczanie należności prowadzone będzie za pośrednictwem specjalnych kart.
Choć o wprowadzeniu opłat za tankowanie samochodów zasilanych energią elektryczną w Portugalii mówiło się już od ponad czterech lat, to wielu posiadaczy ekologicznych pojazdów twierdzi, że za zaplanowaną na połowę tego roku zmianą zasad ich ładowania stoją koncerny paliwowe. Jak powiedział nam lizboński ekonomista Miguel Monteiro, opinia o wpływie lobby paliwowego na zmianę przepisów jest uzasadniona.
Duże koncerny paliwowe nigdy nie popierały segmentu aut elektrycznych, gdyż jego rozwój uderza w ich interesy. Teraz, kiedy zapadła już decyzja o wprowadzeniu opłat za ładowanie pojazdów elektryczną, mogą zacierać ręce – stwierdził Monteiro.
Jazda na karcie. Przedstawiciele rządu zapewniają, że opłaty nie osłabią konkurencyjności aut elektrycznych wobec spalinowych. Z szacunków gabinetu Antonio Costy wynika, że po zmianie zasad koszt ładowania pojazdu elektrycznego będzie o około 25% niższy w stosunku do wydatków ponoszonych przez użytkowników samochodów zasilanych tradycyjnie. Zarówno kierowcy, jak i organizacje zrzeszające posiadaczy aut z napędem elektrycznym oczekują, że opłaty będą symboliczne. Władze Portugalskiego Stowarzyszenia Pojazdów Elektrycznych (APVE) nie spodziewają się, aby ich wprowadzenie wyhamowało sprzedaż pojazdów zasilanych prądem.
Według zapowiedzi portugalskiego rządu uiszczanie opłat będzie następowało na podstawie kart z chipem, które zostaną przekazane wszystkim posiadaczom pojazdów zasilanych prądem. Będą one zawierać informacje o ilości dokonywanych doładowań samochodu. Co miesiąc kierowcy otrzymają pełną listę tankowań wraz ze zobowiązaniem do zapłaty.
Stacje potrzebne od zaraz. Władze APVE twierdzą, że choć portugalscy kierowcy nie powinni być zaskoczeni wiadomością o wprowadzeniu opłat za tankowanie pojazdów elektrycznych, gdyż te miały wejść w życie już w ub.r., to mają nadzieję na szybki rozwój sieci punktów ładowania aut elektrycznych. Podobnego zdania jest Miguel Monteiro. Uważa on, że zniechęcać do nabywania pojazdów z napędem elektrycznym może dziś nie tyle widmo opłat, co mała ilość stacji dla samochodów elektrycznych. - Portugalia znacznie ustępuje dziś pod tym względem Hiszpanii, gdzie sieć liczy około 2,5 tys. punktów ładowania. U nas tymczasem jest ich zaledwie 1,1 tys. - powiedział nam Monteiro.
Ekonomista przyznał, że jedynie konsekwencja we wdrażanym przez rząd planie rozbudowy stacji tankowania może nie zniechęcić przed kupowaniem aut elektrycznych. - Tylko duża autonomia ładowania pojazdów elektrycznych, dzięki rozbudowanej sieci stacji tankowania, może zastopować odwrót portugalskich kierowców od tych ekologicznych samochodów. Powinno to być priorytetem w ekologicznej polityce tego rządu – dodał Monteiro.