Głosowanie w sprawie Pakietu Mobilności
Parlament Europejski przyśpiesza czy zwalnia?
Liczymy na to, że prace nad Pakietem Mobilności nie zakończą się w tej kadencji Parlamentu Europejskiego. Wspólnie z rządami wielu europejskich państw nadal będziemy bronili firm transportowych przed wprowadzeniem niekorzystnych dla branży przepisów – powiedział minister infrastruktury Andrzej Adamczyk po głosowaniu w Parlamencie Europejskim.
W PE gorąco, a wybory za pasem | Fot. pixabay
Wielu europosłów uważa, w tym polscy, że przegłosowane w dniu 4 IV stanowisko PE w sprawie Pakietu Mobilności ma wadę prawną, ponieważ naruszyło regulamin, a to z kolei ma stanowić podstawę do zaskarżenia wyników do europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Walka z wiatrakami? Przepisy, które potencjalnie mogą zostać przyjęte, przedstawione w ramach Pakietu Mobilności, zawierają wiele protekcjonistycznych i szkodliwych dla transportu drogowego propozycji, które nie uwzględniają specyfiki geograficznej i realiów funkcjonowania branży transportowej - przypomniał po raz kolejny minister Adamczyk. Przyjęte rozwiązania będą miały długoterminowe konsekwencje dla sektora transportu drogowego oraz naszych gospodarek. Dlatego uważam, podobnie jak wielu ministrów odpowiedzialnych za transport, że konieczna jest kontynuacja wyważonej, spokojnej i merytorycznej dyskusji, mającej na celu wypracowanie najlepszych przepisów. Na to będzie czas w przyszłej kadencji PE.
Nie od dzisiaj sprawa się oczywiście toczy, pisaliśmy o tym wielokrotnie. Abstrahując jednak od meritum, czyli tego czy Pakiet Mobilności jest czy nie jest szkodliwy dla całego rynku w Europie, tym razem chodzi o to jaką metodę na opóźnienie prac nad PM wymyśliła sobie część europosłów. Założyli oni bowiem, że jeżeli uda się przeciągnąć sprawę, zgłaszając 1500 poprawek (a tyle mniejszych lub większych poprawek do propozycji dokumentów legislacyjnych wpłynęło do 22 III), to aktualny parlament odłoży zajęcie się tematem, a powróci dopiero w nowym składzie, już po wyborach. W założeniu znacznej części sceny politycznej ów nowy PE ma mieć zupełnie inny rozkład sił.
Głosowania. W dniach 25–28 III odbyła się sesja plenarna Parlamentu Europejskiego w Strasburgu, a podczas niej zaplanowano debatę oraz głosowanie nad Pakietem Mobilności. Ze względu na wspomniane wyżej ok. 1500 zgłoszonych poprawek, złożono formalny wniosek o usunięcie głosowania nad Pakietem z agendy posiedzenia PE, ale ten został odrzucony 2 głosami. Minister Adamczyk w ramach spotkania z Prezydencją Rumuńską (27 III) na marginesie nieformalnego spotkania ministrów ds. transportu w Bukareszcie, w której uczestniczyli ministrowie transportu Bułgarii, Litwy, Łotwy i Węgier omawiał po raz kolejny nasze stanowisko. Należy zauważyć, że najbardziej kontrowersyjna propozycja dotycząca delegowania została dziś przyjęta bardzo małą większością głosów: 315 posłów było za, a 302 przeciwko - różnica to jedynie 15 głosów. Pokazuje to, jak słaby mandat mają zgłoszone propozycje – podkreślał wówczas polski minister.
Niestety kilka dni później, 3 IV przed rozpoczęciem sesji plenarnej PE, gdy ponownie pojawił się wniosek formalny o zdjęcie Pakietu z agendy sesji, sprawę tak samo odrzucono, tym razem różnicą nieco większą: 48 głosów. 219 za, 267 głosów przeciwko.
Co dalej? Podstawowym celem dyskusji rozpoczętej w Parlamencie Europejskim w ramach prac nad Pakietem Mobilności było zwiększenie konkurencyjności sektora transportu drogowego w UE, tymczasem mamy do czynienia z próbami ograniczenia swobody świadczenia usług w transporcie drogowym. Dlatego nie ma i nie będzie naszej zgody na przyjęcie tak niekorzystnych rozwiązań – twardo stoi na stanowisku minister Andrzej Adamczyk.
Dalsze prace legislacyjne nad nową ustawą są w tym momencie uzależnione od sprawującej obecnie Prezydencję w Radzie UE Rumunii i jej decyzji o rozpoczęciu negocjacji międzyinstytucjonalnych z Komisją Europejską i Parlamentem Europejskim. Wybory się zbliżają i czasu coraz mniej.