Ekologicznie i pragmatycznie
Strategia firmy IVECO to nie tylko same ekonapędy
W połowie czerwca na torze Ułęż, między Garwolinem a Puławami, odbył się specjalny pokaz ekologicznych pojazdów Iveco, w tym polskie premiery elektrycznego dostawczaka Daily oraz ciężarówek na gaz LNG: Stralis 460 KM i X-WAY 460 KM.
Wszystkie prezentowane podczas pokazu pojazdy Iveco | Fot. Cezary Banasiak
Dziennikarzom udostępniono pojazdy do testów i porównań (np. Daily był dostępny w wersji standardowej, gazowej i elektrycznej), ale najważniejszym punktem programu było przedstawienie strategii IVECO na sprzedaż, a właściwie długofalową współpracę z klientami kupującymi ekopojazdy.
Nowy Stralis NP 460 ma 13-litrowy silnik (460 KM) i moment obrotowy 2000 Nm, a jego zasięg może dochodzić nawet do 1600 km (przy wyliczeniu ok. 24 kg LNG/100 km). Wrażenia z jazdy właściwie nie odbiegają od tych w dieslach, zresztą gazowy Stralis ma taką samą kabinę, taką samą automatyczną skrzynię biegów Hi-Tronix, ma także tę samą moc i nawet niższy moment obrotowy, choć zauważalny, nie robi zbyt wielkiej różnicy. Ciągnik praktycznie jest "taki sam".
Oczywiście różnice w stosunku do powszechnych diesli dla środowiska (a także wizerunkowe dla użytkowników) są kolosalne, ale jednak jak dotąd potencjalnych zainteresowanych mocno zniechęcały problemy z ekologicznymi pojazdami: cena jednostkowa, zasięg oraz tankowanie - dostępność stacji, ale i czas tankowania (lub ładowania akumulatorów w przypadku elektryków). I wszystkim tym problemom IVECO postanowiło stawić czoła.
Nie tylko eko. O zasięgu już wspomnieliśmy - dzięki różnym konfiguracjom (tylko LNG, tylko CNG, lub LNG + CNG) i zależnie od przeznaczenia samego pojazdu (krótkie lub długie trasy), Stralis NP może przejechać od kilkuset do nawet 1600 km. Np. w zestawieniu z jednym zbiornikiem na CNG zasięg wynosi do 570 km, z jednym zbiornikiem na LNG do 800 km, a z dwoma na LNG nawet 1600 km. Można sobie dobrać także różne pojemności pojemników, co z jednej strony odciąży pojazd, a z drugiej bardziej dopasuje do zadań przewidzianych dla danego ciągnika.
Co z tankowaniem? Owszem, zasięg robi wrażenie, ale w nawet najdłuższej trasie kiedyś trzeba "zaliczyć" stację. I tutaj jest właściwie sedno całego pomysłu. IVECO postanowiło mocno wesprzeć wszystkie firmy, które zechcą związać się z nimi umową przynajmniej 5-letnią i kupią co najmniej 20 ciągników. Ma być oszczędniej, ma być bezpieczniej, ma być gdzie tankować.
Długi dystans się opłaca. Wszystkie firmy, które zdecydują się na podjęcie 5-letniej współpracy, otrzymają za darmo niewielkich rozmiarów stację tankowania płynnego gazu ziemnego (wraz z przeszkoleniem pracowników do jej obsługi) przy jednoczesnej gwarancji dostaw LNG w cenie 2/3 rynkowych stawek za olej napędowy (rząd przyjął ustawę o obniżce do zera akcyzy na LNG i CNG). Dodatkowo Iveco ma pomagać w rozmowach przewoźników ze zleceniodawcami transportów, negocjując kontrakty o dłuższym okresie ważności, tak by zapewnić spokój eksploatacji na lata.
Stralisy gazowe tanie zdecydowanie nie są, a jednak ma się opłacać. Wyliczenia, zaprezentowane podczas spotkania, pokazały, iż oszczędności użytkowania jednego pojazdu na LNG wobec takiego samego diesla przy przejechanych średnio 130 tys. km rocznie, mogą wynosić nawet 2,6 tys. euro (czyli na 20 ciągnikach w okresie pięciu lat razem 265 tys. euro). Zwrócono też uwagę na dodatkową oszczędność wynikającą z braku możliwości kradzieży paliwa LNG, co jest niestety nagminnym problemem w dieslach (według statystyk firmy tracą z tego powodu na jednym pojeździe średnio rocznie ok. 650-750 euro, czyli przy 20 pojazdach w okresie 5 lat można zredukować straty o nawet 67 tys. euro!).
Niewątpliwie strategia IVECO odważnie wybiega w przyszłość i obliczona jest na dopasowanie do zmian, które muszą nadejść. W tej chwili pewne rozwiązania choć kuszące, mogą się wydawać przedwczesne, lub zbyt kosztowne, ale technologia i cały świat przecież gna przed siebie. Jeszcze kilka lat temu mówiło się, iż budowanie gazowych czy elektrycznych pojazdów na potrzeby transportu ciężkiego jest bezsensowne, gdy się przyjrzy możliwościom, podliczy zyski i straty. Czy dzisiaj ktoś to w ogóle pamięta? Wsparcie rządów dla rozwiązań ekologicznych zapewne może okazać się kluczowe dla tempa przemian, ale już widać, że umiejętna inwestycja w do niedawna "drogą" ekologię, może być także opłacalna. Nie tylko wizerunkowo.